From: "Pawel F. Gora" <gora@if.uj.edu.pl>
Przy blizszej analizie okazuje się, że nie jest to pytanie fizyczne, ale filozoficzne - jest to bowiem nie pytanie o mechanikę kwantową, ale o interpretacje mechaniki kwantowej. Ja osobiście skłaniam się do klasycznej interpretacji kopenhaskiej, wedle której na poziomie kwantowym występuje prawdziwa losowość. Trzeba jednak pamietać, że mechanika kwantowa to nie opis rzeczywistości (takowego nie znamy i, zapewne, znać nie będziemy), ale model rzeczywistości, bardzo zresztą uzyteczny i dający wyniki zgodne z doświadczeniem.
Należy jednak dodać, iż popularne swego czasu teorie zmiennych
ukrytych (losowe aspekty mechaniki kwantowej są tylko przejawem
statystycznych zachowań wielkiej ilości cząstek deterministycznych,
których bezpośrednio obserwować nie możemy) dają przewidywania
niezgodne z danymi doświadczalnymi (prace Aspecta na łamaniem
nierówności Bella - cholera, który to już raz o tym piszę?). Tak
czy siak, indeterminizm na poziomie kwantowym ma najwuraźniej
inny charakter niż na poziomie klasycznym: w fizyce klasycznej
losowość, modelowanie poprzez procesy stochastyczne, jest tylko
protezą naszej nieznajomości i praktycznej niemożliwosci śledzenia
zachowań mnóstwa (typowo rzędu
) cząsteczek. Na poziomie
kwantowym, jeśli losowość jest tylko protezą (moim zdaniem nie
jest), to jest protezą czegoś bardziej subtelnego niż ludzkośc zdołała
dotąd wymyśleć - bo nie są to standardowe zmienne ukryte.