From: "Kazimierz Kurz" <kakaz@NOSPAM.poczta.gazeta.pl>
Jak obiecywałem przedstwiam czysto kinematyczne wyprowadzenie transformacji Lorentza, ktore nie korzysta z jakichkolwiek założeń na temat prędkości światła w próżni. Pokazuje ono, że kluczowe dla STW jest zalozenie zasady względności w wersji Galileusza (wszystkie układy inercjalne są równoprawne w tym sensie, że wszelkie formuły fizyczne mają w nich tę samą postać, co uniemożliwia wykrycie ruchu względnego układu.)
Wniosek: ktokolwiek obala STW w zasadzie próbuje obalić właśnie tą zasadę.
Poniższy tekst pochodzi z czasopisma Delta nr 8 z 1992 roku (numer 219) i jest fragmentem artykułu pod tytułem ,,Jeszcze raz o teorii względności''. Autorem przedstawionego rozumowania (i artykułu) jest prof. Andrzej Szymacha.
Porownujemy opis ruchu dokonywany z dwóch, a poźniej z trzech układów
odniesienia, nazywanych O, O' i O'' poruszajacych się z prędkościami:
-O' w O, oraz
-O'' w O'. Oto tresc rozumowania:
(cytat z Delty)
Przyjmijmy, że mamy do czynienia z dwiema identycznymi grupami zegarów zsynchronizowanych w ich układach spoczynkowych, rozmieszczonymi w jednostkowych odstępach (przy wykorzystaniu takiej samej definicji metra przez każdego z obserwatorów). W każdej z rodzin wyróżniamy po jednym zegarze, od którego mierzy się odległosci. Zegary te stanowia początki swoich układów. Przyjmujemy że zegary w początkach swoich układow pokazują zero wtedy, gdy właśnie się mijają.
Zwroty określające znaki współrzędnych wybieramy (na razie) przeciwnie w obu
układach. Każdy z układow porusza sie z predkoscia
wzgledem tego drugiego.
([Na rysunku 2] mamy dwa punkty o współrzędnych A(b,d) i B(a,c) - dopisek mój [zapewne w układzie o osiach czas/położenie-przyp. red.])
Jeśli współrzędne punktu A na rysunku 2 oznaczyć (b,d) a punktu B - (a,c), to jasne jest, że w ogólnosci związek między współrzędnymi czasoprzestrzennymi będzie:
Zadanie nasze polega na wyznaczeniu tych czterech wspolczynnikow jako funkcji prędkości (obu układów - dopisek mój). Ponieważ sytuacja wzajemna obu układów jest absolutnie identyczna, (tu korzystamy z zasady względności Galileusza - podkreślenie moje) obowiazywać musi również:
(dalej są tylko rachunki - dopisek mój)
Podstawiajac (2.35) i (2.36) do (2.33), dostajemy:
(bo musi być x = x - dopisek mój)
co prowadzi do pierwszych dwoch rownan na a, b, c, d:
Dla zegara w początku układu O' mamy stale x'=0; podstawiając x'=0 do
(2.33) i (2.34) i dzieląc stronami powinniśmy dostać
jego prędkość
, więc
Równania (2.38), (2.39) i (2.40) pozwalają
wyrazić trzy niewiadome funkcje prędkości a, b i c przez jedną już tylko
funkcję
i zapisac podstawową transformację (2.33)
i (2.34) w postaci:
Teraz możemy zmienić zwrot osi x, bo tak jest na ogół wygodniej:
Rozpatrzmy także trzeci układ O'' który porusza się z predkością
względem
układu O'. Oznacza to, że dla zegara z początku O'' zachodzi
.
Podstawiając te wartosci do (2.43) i (2.44), a potem
dzieląc stronami otrzymamy predkość układu O'' względem układu O. Oznaczmy
ją
dla przypomnienia, że według Galileusza
prędkość ta byłaby zwykłą suma. Otrzymamy więc:
Wielowiekowe przesądy na temat zachowania się ruchomych zegarów sprowadzają
się w swietle naszych dotychczasowych wyników zawartych we wzorach
(2.43), (2.44), (2.45) do postulowania,
iż nieoznaczona na razie, funkcja
jest tozsamościowo równa
.
Wzory (2.43) i (2.44) po wstawieniu tam
opisują tzw. transformacje Galileusza, będacą podstawą klasycznej fizyki
końca XIX w. Nie istnieje jednak żaden argument logiczny, który by zmuszał
do przyjęcia
.
(...skracam nieco komentarze dotyczące zagadnień poruszanych w artykule prof. Szymachy wcześniej, które nie mają związku z wyprowadzeniem)
Jest jednak rzeczą interesujacą, że pełny matematyczny kształt
udaje
się wyznaczyć na drodze czystej dedukcji będącej kontynuacją rozważań
prowadzących od wzorów (2.33) i (2.34) do wzorów
(2.43) i (2.44).
Przyjrzyjmy się wzorowi (2.45). Podaje on prędkość początku układu
O'' jako złożenie jego własnej prędkości
i predkosci unoszenia
. Gdy
jednak rozważyc ruch układu O względem O'', to
będzie prędkoscią unoszenia,
a V prędkoscią własną (skrupulatny czytelnik mógłby domagać sie postawienia
znaku ,,minus'' przy tych prędkościach, co można zrobić, ale można też
powiedzieć, że dla tej części obliczeń zmieniliśmy zwroty wszystkich trzech
osi). Powinnismy wiec we wzorze (2.45) zamienić
na
i
na
i mimo to dostać tę samą predkość:
Czytelnik bez trudu odczyta z powyższego wzoru, że sprowadza się on do następującego, prostszego
Jest to fantastyczny wynik! Jako wyprowadzony dedukcyjnie, bez odwoływania się do konkretnego doświadczenia, jest on niezwykle ogólny i ścisły, co najmniej tak dokładny jak samo pojecie ukladu inercjalnego. [...]
Wzór (2.48), mowiący że kombinacja
nie
zmieni swej wartości, gdy
zastąpimy przez
, oznacza, że kombinacja ta
w ogóle od V nie zależy czyli, że jest to pewna uniwersalna stała, niezależna
od fizycznego kontekstu. Oznaczmy ją literą, którą najczęściej wybiera się
dla dowolnej stalej, tj C.
Równanie to bez trudu rozwiążemy wzgledem
:
Podstawiając wynik do wcześniejszych wzorów dostajemy ostatecznie:
Rozważania nasze w części kinematycznej były niezwykle ogólne. Przejawia się
to w tym, że ostateczny wynik obejmuje swym zasięgiem nie tylko nową fizykę
związaną z niezerową wartością
, ale w szczegolności także fizykę Galileusza.
Podstawienie
we wzorach (2.51), (2.52) i
(2.53) przekształca te wzory we wzory klasyczne.
Jest to dowód na to, że w całym rozumowaniu nie wystąpiły żadne założenia,
które byłyby sprzeczne z fizyką klasyczną. Myśmy sie jedynie powstrzymywali
przed pewnymi pochopnymi założeniami, jakie musiałyby być uczynione przez klasykow po to, by uzyskac
.
(a wiec nie tylko nie zakładaliśmy ,,stalosci prędkości światła'' czy ,,maksymalnej prędkości oddziaływań, ale wręcz dokonaliśmy mniej arbitralnych założeń niż w fizyce klasycznej, bowiem uzyskany wynik jest ogólniejszy!!! - uwaga moja).
Pozostaje jedynie ustalić, jaka jest liczbowa wartość stałej
, gdy czas jest
mierzony w sekundach a odłeglości w metrach.
Dopiero teraz jest nam potrzebny znów kontakt z doświadczeniem.
Jedno wiemy z gory, musi byc to wielkosc bardzo mała, skoro nie
zauważono jej przez kilka stuleci!
(koniec cytatu z DELTY)
Koniec rozumowania. Ustalenie wartości C łatwo wykonać, poslugujac się rachunkiem wyznaczajacym siły działające na ładunki poruszające się w równoległych drutach.
W ukladzie związanym z ładunkami dodatnimi druty spoczywaja a poruszaja sie
ładunki ujemne i oddziaływują ze sobą siłami Lorentza.
W układzie związanym z ładunkami ujemnymi jest dokładnie odwrotnie.
Ponieważ układy są inercjalne, siły sa jednakowe ( zasada względności Galileusza), więc możemy wyliczyć wartość
, i okazuje
się ona być równa
, co
daje liczbową wartość stalej
| (2.54) |
Stałą
zapisuje się najczęściej (z powodów wynikających z analizy
wymiarowej ;-) jako:
| (2.55) |
Zupełnie przez przypadek (a może nie? skąd się bierze wzór na siłę Lorentza i dlaczego elektrodynamika jest jaka jest?) taką samą wartość ma prędkość swiatła w próżni.
Kozystajac ze wzoru (2.53) łatwo udowodnić, że prędkość
w jednym układzie odniesienia
jest rowna takze
w innym ukladzie:
| (2.56) |
Koniec rozumowania